Poranna załamka, kiedy obudził mnie deszcz stukający w szybę. Dzwonie żeby się upewnić że nie jedziemy, a w słuchawce zdziwiony głos "jak to, przecież u mnie sucho i słońce świeci..". I faktycznie - po kilkunastu minutach jazdy przywitała mnie sucha szosa. Z przygodami (kapa na zjeździe, była okazja stestować pompkę CO2) wyszedł całkiem fajny trening. A deszcz oczywiście i tak nas dopadł ;)
Dramat ;/ Na początku się trochę ugotowałem, ale na asfaltach mnie odetkało. Noga zaczęła pięknie kręcić, złapałem się do idealnej grupy, jechaliśmy na piękny czas i nagle zerwałem łańcuch. Udało się naprawić, ale było już po jeździe. END OF TOPIC
Wrzucony nowy napęd (kaseta XT łańcuch XTR), założone dwa piękne ultra lekkie koszyczki Smud-Carbon, odebrane wyniki badań. Misek jednak nie przebijałem, zostawię to na później, żeby nie było przygód. Jutro w południe jedziemy do Dolska.
Ostatni dłuższy tren przed Dolskiem. Spokojne kręcenie, które momentami zamieniło się w przełaj, przeraziła mnie skala zniszczeń w Sokolich, tyle powalonych drzew że ledwo da się iść, jazdę można sobie odpuścić na dłuższy czas.. Oponki już są, ale zaworków i mleka nie będzie, więc jadę na dętkach :(
No cóż.. nieźle się dziś przedmuchałem. Zbiórka, tempo konkretne, bardzo dobry przepał na Dolsk. Jutro powtórka, tylko trzeba będzie pojechać trochę mądrzej.. bo dziś kilka głupich błędów kosztowało mnie niezłe ugotowanie się jeszcze przed Janowem.