Karpacz

Sobota, 1 maja 2010 · Komentarze(0)
Drugi wyścig, drugi przypał.


2x krótkie pomyłki trasy, za trzecim razem, kiedy już czułem zbliżającą się metę, zły zjazd kosztował mnie DNFa i 2h szukania drogi do Karpacza brnąc chwilami przez śnieg do kolan i rzeźbiąc podjazd w Przesiece, jak się później okazało ~25%.

Motywacja do jakiejkolwiek jazdy sięgła obecnie dna.

Jedyny plus to zjazdy. Bałem się ich najbardziej, a na nowych gumach i niskim ciśnieniu zjechałem praktycznie wszystko. Przypominając sobie moją ubiegłoroczną technikę jazdy, w sobotę "latałem" nad kamieniami i korzeniami w większości przypadków trafiając w idealne linie. A łatwe na pewno nie były, trasa wydała mi się technicznie trudniejsza od Istebnej, oczywiście w suchej wersji.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ciwka

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]