Myszków - Włodowice - Rzędkowice
Sobota, 19 maja 2007
· Komentarze(0)
Myszków - Włodowice - Rzędkowice - Morsko (podjazd pod stok :) - Bobolice - Mirów - Niegowa - Moczydło - Trzebiniów - Siedlec - Zrębice - Olsztyn - Częstochowa
Pełen hardcore.
Od Myszkowa błoto i przeprawa przez strumyczek ;] Później już tylko góra - dół góra - dół czerwonym pieszym. Zaliczony stok narciarski w Morsku.
Problemy zaczęły się od zjazdu z zamku w Mirowie. Snake na tyle u mnie - pełny optymizmu po wspaniałym zjeździe załatałem dętke, pompuje i.. wentyl został mi w pompce :D Zapasowej dętki nie było. Udało się zorganizować jakąs dętke od trekinga (pozdrawiam pomocnych ludzi), później okazało sie że dętka też jest "lipna" i schodzi z niej powietrze. Poratowało nas dwóch gości w Niegowej, którzy użyczyli normalnej dętki (również pozdrawiam, widzimy się na Jura Maratonie). Później już z górki, pare kryzysów i po ciężkim dniu powrót do Częstochowy.
Ładujemy podwójnie!!
Pełen hardcore.
Od Myszkowa błoto i przeprawa przez strumyczek ;] Później już tylko góra - dół góra - dół czerwonym pieszym. Zaliczony stok narciarski w Morsku.
Problemy zaczęły się od zjazdu z zamku w Mirowie. Snake na tyle u mnie - pełny optymizmu po wspaniałym zjeździe załatałem dętke, pompuje i.. wentyl został mi w pompce :D Zapasowej dętki nie było. Udało się zorganizować jakąs dętke od trekinga (pozdrawiam pomocnych ludzi), później okazało sie że dętka też jest "lipna" i schodzi z niej powietrze. Poratowało nas dwóch gości w Niegowej, którzy użyczyli normalnej dętki (również pozdrawiam, widzimy się na Jura Maratonie). Później już z górki, pare kryzysów i po ciężkim dniu powrót do Częstochowy.
Ładujemy podwójnie!!